Tanzie |
Wysłany: Czw 19:20, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
Tanzie w samotności wyszła do ogrodu. Chciała już pójść się przebrać i wskoczyć do orzeźwiającej, turkusowej wody basenu, ale co to za zabawa? Przecież nie będzie tak sama pływać. To bezsensu! Ojciec Tanzie wyjechał w delegację, brat jest na uczelni w Europie, a przyjaciółka choruje w domu. Dziewczyna obwiniała za ten 'żart' Boga, a przecież nie jest katoliczką. Jej mina poprawiła się na niosące przez pokojówkę zimne Martini. Już od pierwszego łyka poczuła gin. Tak... Martini to jeden z jej ulubionych napojów. 'Może coś poczytam?', pomyślała. Jednak mimo to cicho westchnęła i weszła z powrotem do chłodnego salonu.
Nadal nic. Cisza. Słychać było tylko kroki pokojówek po marmurowej posadzce. W tej chwili samotności i rozżalenia Tanzie zaczęła przeglądać swoją książkę telefoniczną w komórce. |
|