Upper East Side RPG

Shannon

Juditte podeszła do baru i zamówiła Martini z lodem.

TIIU

Udało się! Po całym dniu poszukiwań Tiiu znalazła świetne mieszkanie. Może wprowadzić się już jutro. Mimo ogromnego zmęczenia wybrała się do klubu żeby uczcić swój mały sukces. W jakimkolwiek towarzystwie. Mało tego, udało jej się przekabacić dyrektorkę szkoły, gdy zadzwoniła podając się za matkę.
Podeszła do baru, zamówiła soviet, a potem usiadła przy stoliku uważając na swoją nową kieckę Bianca Nero.
Zastanawiała się kogo też dzisiaj pozna... Daleko na drugim końcu sali zauważyła upalonego gościa. Pozazdrościła mu beztroski i wyluzowania jakie dają narkotyki. Nie miała okazji przypomnieć sobie tego uczucia odkąd obiecała ojcu że nie przyniesie mu więcej wstydu ćpając. Po nieprzyjemościach jakie spotkały ją wiosną na odwyku rzeczywiście nie miała na to ochoty. No i mimo że nie przyznawała sie do tego, nie chciała zawieść ojca. Ale teraz? hmmm z pewnością nie przyniesie mu wstydu ponieważ nikt z ich środowiska o niczym się nie dowie.
"mmmm dlaczego by nie...." pomyślała i rozejrzała się za jakimś dealerem.

Prowadzący

W rogu siedział człowiek do którego dziwnie często podchodzili ludzie, zupełnie jakby go wszyscy znali. Nie pił niczego tylko od czasu do czasu przeliczał pieniądze.

TIIU

Tiiu co chwila zerkała na niego. Dyskretnie podawane z rąk do rąk małe torebeczki wyglądały tak kusząco...
Wahała się. Przed jej oczami przewijały się obrazy. Zatroskany ojciec, rzygający ukochany od siedmiu boleści, zatroskany ojciec, przyjaciółka podcinająca sobie żyły, seksowny Włoch matki, zatroskany ojciec...
"czemu tchórzysz?!" pomyślała zła na siebie.
Chcąc udowodnić samej sobie, że nie zmiękła do reszty szybko się podniosła i ruszyła w stronę faceta. Nagle coś stanęło jej na drodze.

Prowadzący

Prawie weszła na 3 policjantów którzy wkroczyli do klubu w poszukiwaniu nietetnich sporzywających alkochol. Do człowieka który według ciebie może sprzedawać narkotyki błyskawicznie podeszła jakaś dziewczyna i zaczeła całować go namiętnie. Patrol zatrzymał się przy jakimś chłopaku z 19lat na oko, po chwili widzisz już jak jeden z policjantów zakuwa go i wyprowadza.

Vivica

Vivica weszła do klubu w nadziei zapomnienia o wszystkich dotyczących jej problemach.
Nasilające się pijaństwo matki spowodowane problemami w pracy... Telefony z groźbami... Chłopak z naprzeciwka przyglądający jej się zza okna... Wszystko zaczęło wirować jej przed oczyma... Rozejrzała się za barkiem.
- Poproszę martini. Albo nie! Hott'a... poproszę.
Barman posłał jej drinka. Dziewczyna upiła łyk i wzdrygnęła się na smak mocnego napoju. Może spotka jeszcze koleżanki, które poznała w parku... Może wszystko się ułoży... Może nie...

TIIU

Tiiu stała całkowicie zdezorientowana. Odwróciła się i spojrzała na kolorowego drinka do którego nie może już wrócić.
"Widzisz" powiedziała sobie w myślach "wcale nie jesteś tchórzem, po prostu oni ci przeszkodzili"
Policjanci pałętali się po klubie. Postanowiła wrócić do hotelu i.... posiedzieć przed telewizorem? Nie ma mowy!
Poszła do kibla. Poczeka, aż ten cyrk się skończy...

Prowadzący

Policja wylegitymowała jeszcze kilka osób między innymi jakiegoś gościa obok vivicy i wyszła.

TIIU

Tiiu wypełzła w końcu ze śmierdzącego kibla. Myśląc o kolorowym automacie Durexa rozglądała się uważnie, czy policja już wyszła. Usiadła na wysokim stołku przy barze, założyła nogę na nogę i ponownie wybrała sovieta przypominając sobie minę starej koleżanki Marie, pijanej jak szewc, powtarzającej "nieee mieszaaj dinkówwww. Zbyyyt często". No tak. Tak na prawdę ona sama robiła to najczęściej.
Siedziała zamyślona patrząc na tyłek barmana wrzucającego kostki lodu do przygotowywanych drinków.

Vivica

Viv zauważyła jak policjanci podchodzą do chłopaka siedzącego obok. Odruchowo zakryła ręką drinka. Na szczęście umundurowani wyszli po 10 minutach. Odetchnęła z ulgą. Dopiła Hott'a do końca, po czym skierowała się w stronę parkietu. Energicznie poruszała się w rytm muzyki. Nie chciała ani chwili wytchnienia. Tańczyła żywo, z gracją. Jakiś chłopak się przyłączył do jej szalonego tańca..

TIIU

Tiiu dostrzegła koleżankę z parku... "Jak ona miała na imię? Vi.... Victoria? No! Victoria!" Nie chciała jednak wchodzić między nią, a przystojniaka który tańczył coraz bliżej.... i bliżej. Potem pogadają, teraz ma na głowie coś ważniejszego.
gdzie do cholery jest ten dealer??? "Merde!!"

Prowadzący

Chłopak miał 182cm wzrostu ciemne włosy i oczy, tańczył naprzeciwko niej, starał sie chyba naśladować jej ruchy. Po chwili zobaczyła na jego twarzy ciepły uśmiech.

Vivica

Vivica odpowiedziała tym samym uśmiechem. Tańczyli przez około 20 minut bez przerwy. Po czym dziewczyna udała się odpocząć. Usiadła przy jednym ze stolików w klubie. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Skupione, rozgrzane ciała obok siebie. Każde tańczące w innym stylu. Po chwili dziewczyna dostrzegła kogoś jeszcze.

TIIU

Tiiu wracała z chytrym uśmieszkiem od dealera, gdy spostrzegła gapiącą się na nią Vivicę. Pomachała jej i szybko pobiegła w bezpieczny kąt kibla.

Vivica

Viv spostrzegła machającą do niej koleżankę. Podeszła do niej:
-Cześć - powiedziała. Zauważyła wcześniej że dziewczyna się rozglądała po klubie jakby kogoś szukała, ale nie powiedziała tego na głos.
- Przepraszam, że musiałam tak szybko lecieć, ale sprawy nagliły. - uśmiechnęła się słabo.