Upper East Side RPG

Peyton · Wysłany: Czw 22:27, 15 Mar 2007 Temat postu:

ockneła sie i odsunęla od chłopaka patrząc na niego szeroko otwartymi oczami. dotknęła ust dłonią co ty robisz idiotko..

jeremy · Wysłany: Czw 22:29, 15 Mar 2007 Temat postu:

jeremy wlozyl rece do kieszeni i oparl sie o sciane nie spuszczajac wzroku z pey, zastanawial sie czy powinien juz isc

Nick · Wysłany: Czw 22:30, 15 Mar 2007 Temat postu:

Nick otarł krew twarzy,i wyszedł.

Peyton · Wysłany: Czw 22:31, 15 Mar 2007 Temat postu:

peyton usiadła na środku i ukryła twarz w dłoniach. policzyła do 10

jeremy · Wysłany: Czw 22:33, 15 Mar 2007 Temat postu:

-jeremy postanowil zostawic peyton w spokoju -przepraszam pey, nie chcialem zebys na to patrzyla, czesc beth - i skierowal sie do wyjscia

cassie · Wysłany: Czw 22:33, 15 Mar 2007 Temat postu:

-Pey.. -Beth nie wieziała co ma zrobić

cassie · Wysłany: Czw 22:35, 15 Mar 2007 Temat postu:

Beth poszła za Jeremym - jesteś zadowolony?

Peyton · Wysłany: Czw 22:35, 15 Mar 2007 Temat postu:

podniosła głowę i spojrzała na przyjaciółkę
-czy to musi być takie cholernie zagmatwane?! - krzyknęła, uderzając ręką w podłogę

jeremy · Wysłany: Czw 22:37, 15 Mar 2007 Temat postu:

[ nigdy nie dacie mi wyjsc ;p ]

jeremy spojrzal na beth wzruszajac ramionami i robiac rekami takie cos czego nie potrafie opisac ;p

cassie · Wysłany: Czw 22:39, 15 Mar 2007 Temat postu:

[lol]
-Nie myslałam ,ze taki jesteś-spojrzała na niego z pogardą i poszła do Pey

Peyton · Wysłany: Czw 22:39, 15 Mar 2007 Temat postu:

[wyginal sobie palce u rąk? ;p]

cassie · Wysłany: Czw 22:42, 15 Mar 2007 Temat postu:

-Pey.. w porządku?

Peyton · Wysłany: Czw 22:43, 15 Mar 2007 Temat postu:

-Nie! Nic nie jest w porządku! - krzyknęła, czuła, że musi coś ze sobą zrobić. Wbiła paznokcie w dłonie zaciskając je w pięści

cassie · Wysłany: Czw 22:46, 15 Mar 2007 Temat postu:

-Spokojnie.. -Beth uspakajała przyjaciółkę.-nic sie nie stało..

Peyton · Wysłany: Czw 22:49, 15 Mar 2007 Temat postu:

Przytuliła sie do niej i płakała
-co ja mam zrobic? jak to sie dalej potoczy? to wszystko moja wina..