Upper East Side RPG

Aaron

Skinął głową, uśmiechając sie.
- Chyba w porządku. A u ciebie?
Dym papierosów wdarł się do jego nozdrzy. Miał rzucić, ale co to tam.
Mogę?- zapytał, skinąłwszy głową na paczkę papierosów, która Suzanne trzymała w dłoni.

russianblue

-Jasne, bierz. - podała mu papierosa. - U mnie chyba w porządku. Mam lekkiego kaca. - uśmiechnęła się.

Aaron

- Kac to mój największy wróg - Aaron zaciągnał się papierosem - Gdzie wczoraj tak zabalowałas?

russianblue

-Byłyśmy z koleżanką w jakimś klubie, ale nie pamiętam w jakim.. - roześmiała się. - Musiałam oderwać się od tych wstrętnych plotek. - westchnęła.

Aaron

- Taaa czytałem - spojrzał na nią pełen współczucia- Ta cała `Plotkara` musi mieć totalnie beznadziejne życie skoro pcha się do zycia innych.

russianblue

-Możliwe. Mam nadzieję, że Santiago nie weźmie tego sobie na poważnie, bo wtedy nie wiem co zrobię.. - spuściła wzrok.

Aaron

- Santiago nie wygląda na faceta, który przejmowałby sie głupimi plotkami. Będzie dobrze, niedługo znajdą sobie inny obiekt plotek, zobaczysz. Zresztą nie jest chyba tak źle po Bet bardziej pojechałą.

russianblue

-Tak, ale i tam muszę wyjaśnić mu kilka spraw. - uśmiechnęła się.

Aaron

- Na pewno zrozumie. Trzymam za was kciuki. Jesteście tu chyba jedyną normalną parą. Reszta jest żywcem wyjęta z kiepskiego harlequina - zaśmiał się.

russianblue

-No nie wiem. - roześmiała się. - Wiem, że jestem wstrętna. Wciąż się nad sobą użalam.. Może też chcesz się trochę poużalać? Wbrew pozorom umiem słuchać. - uśmiechnęła się.

Aaron

- No to wypróbujemy twoje umiejętności słuchania- zaśmiałsię- Jestem tchórzem. Nie umeim i chyba nie chcem się zaangażowac. Mam wrażenie, że totalnie tu nie pasuje, do świata UES. Wiesz, tak .... jakbym żył nie swoim życiem. zasnełaś

russianblue

-Nie no co ty. - roześmiała się. - Mi też najpierw się wydawało, że tu nie pasuję. Ale teraz? Czuję się tu jak w domu. - uśmiechnęła się.

Aaron

- Przez 17 lat żyłem jak zwykły chłopak z Brooklyn'u. Teraz czuje sie jak frajer, którego ubrano w ciuchy od Prady i któremu kazano zadowolić się butelką Wiskey- mówiąc to zdał soie sprawe, że pieprzy jak jakaś zdesperowana 15latka- Dramatyzuje, co?- uśmiechnał się lekko.

russianblue

-Jak ty dramatyzujesz, to co ja mam powiedzieć? - uśmiechnęła się.

Aaron

- Pod tym względem chyba nikt nas nie przebije- uśmiechnąl się automatyczie mierzchwiąc włosy.